Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami ze stosowania spiruliny, czyli mikroalgi morskiej - jednej z najbardziej niezwykłych roślin odżywczych odkrytych przez człowieka. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono na ziemi żadnego organizmu ani rośliny, która zawierałaby tak bogatą kombinację naturalnych, łatwo przyswajalnych i bezpiecznych dla człowieka substancji odżywczych. Możliwość przetestowania tego cudu mam dzięki wygranej w rozdaniu u Patrycji - dzięki Kochana! A ostatecznie do nałożenia na siebie intensywnie zielono-niebieskich specyfików skusił mnie post Imprevisivel, w którym bardzo chwaliła właściwości spiruliny. Wypróbowałam i... chwała spirulinie!
Stosuję ją dwojako: nakładam ją na włosy oraz na twarz.
Maska na włosy
2 łyżeczki maski Kallos Latte mieszam z łyżeczką spiruliny i powstałą mieszankę nakładam na ok. 1 godzinę na włosy pod czepek. Przy pierwszym zastosowaniu byłam lekko przerażona nakładając tą intensywnie zielona pastę na włosy - bałam się efektu zielonych włosów jak z Ani z Zielonego Wzgórza ;)
Rezultat:
świetnie nawilżone, miękkie i błyszczące włosy. I tak jak pisała
Imprevisivel włosy po spirulinowej maseczce są wygładzone i
rozprostowane. Efekt jest świetny, a poziom uzyskiwanego nawilżenia
bardzo przypomina mi efekty jakie daje maseczka z siemienia lnianego, o
której pisałam tutaj.
Maska na twarz ze 100% spiruliny
Ok.
pół łyżeczki spiruliny mieszam z odrobiną wody mineralnej do uzyskania
papki wygodnej do rozprowadzenia na twarzy, szyi i dekolcie (wspomagam się pędzlem syntetycznym). Po ok. 20
minutach zmywam letnią wodą. Jeśli maseczka zasycha zbyt mocno i
denerwuje mnie uczucie ściągniecia spryskuję twarz wodą termalną.
Rezultat: nawilżona, niesamowicie miękka skóra. Buzia jest odprężona, uspokojona, a typowe dla mnie zaczerwienienia w okolicy nosa oraz po ewentualnych wypryskach są zdecydowanie jaśniejsze i
ukojone. Przy dłuższym stosowaniu liczę na zmniejszenie widoczności
porów oraz regulację wydzielania sebum (moja buzia niestety ostatnio
mocniej sie przetłuszcza w strefie T).
Poniżej przeczytać możecie kilka faktów na temat właściwości spiruliny (źródło: www.zrobsobiekrem.pl). Lista robi wrażenie!
Spirulina jest bogatym żródłem:
- protein
- witamin B12, A, E
- aminokwasów
- kwasów tłuszczowych: kwas gamma-linolenowy (GLA)
- minerałów: potas, wapń, magnez, cynk, selen, fosfor
- kompleksów cukrowych
- enzymów
Spirulina intensywnie nawilża wysuszoną i zmęczoną skórę całego ciała, powodując zadziwiające efekty już po pierwszym zastosowaniu
- odżywia i ujędrnia
- poprawia wygląd i koloryt skóry
- likwiduje trądzik oraz zmiany skórne spowodowane trądzikiem
- likwiduje niepożądane wypryski i przebarwienia oraz zaczerwienienia
- przynosi ukojenie popękanej i łuszczącej się skórze
- wspomaga likwidację cellulitu
Spirulina działa na skórę jak serum, które maksymalnie i natychmiast po kuracji poprawia ukrwienie, reguluje czynności gruczołów łojowych, poprawia koloryt skóry oraz jej wygląd, co zauważalne jest niemalże natychmiast. Przy tym pomaga regulować równowagę kwasowo-zasadową, dzięki czemu cera staje się elastyczna. Wzmacnia naczynia krwionośne, chroniąc je przed pękaniem. Spirulina nie tylko skutecznie zapobiega powstawaniu na skórze znienawidzonych cienkich pajączków, ale również wzmacnia płaszcz wodno-lipidowy skóry, który chroni ją przed szkodliwym wpływem środowiska. Zawarty w spirulinie kwas algainowy oczyszcza tkanki z produktów przemiany materii.
Znacie spirulinę? Jak sprawdza się u Was? Może znacie jeszcze inne sposoby jej zastosowania? Wypróbuję wszystkie! :D
EDIT: Jak zwróciła mi uwagę Malowana Lala, nie wspomniałam o intensywnym zapachu spiruliny - pachnie mocno rybnie, tak więc ostrzegam wrażliwe nosy :)
EDIT: Jak zwróciła mi uwagę Malowana Lala, nie wspomniałam o intensywnym zapachu spiruliny - pachnie mocno rybnie, tak więc ostrzegam wrażliwe nosy :)
kolor trochę odstrasza... :)
OdpowiedzUsuńna początku bałam się, że trwale zzielenieję, ale nic takiego się nie stało :)
UsuńNigdy nie miałam, ale Twoja opinia mnie zachęciła!
OdpowiedzUsuńja czuję, że będę ją kupowała nałogowo ;)
UsuńSłyszałam o niej i ostatnio zrobiła się dość popularna. Widziałam też, że może nieźle podrażnić, zaobserwowałaś na początku u siebie jakieś zaczerwienienie?
OdpowiedzUsuńu mnie nic takiego nie nastąpiło, ale wiem, że jest to możliwe - nawet ostatnio czytałam na blogu La vie selon o tym, ale autorka pisała, że za długo trzymała ją na twarzy :)
Usuńaha, może też nie należy doprowadzić do zbytniego wyschnięcia?
Usuńbardzo możliwe (tak jak z glinkami) - woda termalna u mnie świetnie się sprawdza :)
Usuńok dzięki :)
Usuńna pewno ją w końcu kupię :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto!
UsuńKoniecznie muszę spróbować:) Kusi mnie też peeling z algami ze Starej Mydlarni (ciekawe, ile alg zawiera?).
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa jaki skład ma ten peeling. I zastanawiam się czy nie dałoby się zrobić takiego samodzielnie ze 100% naturalnym składem ;)
Usuńchyba w końcu będę musiała ja kupić, zapowiada się bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńbardzo! :)
UsuńMoje doświadczenia ze spiruliną są spożywcze :)
OdpowiedzUsuńSmak może nie jest z górnej półki smakołykowej.
Piłam ją przez jakiś czas i poprawiła mi odporność. Zawiera sporo witamin i dużo białka.
Trzeba tylko upewnieć się, żeby do kuracji wewnętrznej kupić wersję spożywczą :)
Pozdrawiam!
bardzo ciekawe! a gdzie kupowałaś wersję spożywczą?
UsuńMieszkam w USA. Jest tu zatrzęsienie tego typu produktów. Można kupić online albo w "organicznych" marketach.
UsuńSwoją kupiłam online.
Tutaj: http://www.nuts.com/cookingbaking/powders/spirulina/organic.html?gclid=CP-gtbnsvbQCFeGDQgodYn0A5w
nie wiem, czy wysyłają do Polski..
Pozdrawiam!
dziękuję! zainteresuję się :)
Usuńwlasnie wczoraj ogladalam ja na stronie ZSK i mam ochote ja zamowic...:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że będziesz zadowolona!
UsuńUwielbiam spirulinę zarówno na twarz jak i na włosy :)
OdpowiedzUsuńha, wiem :D
UsuńJa właśnie czytając masę pozytywnych opinii mam zamiar ją kupić, ale najpierw muszę nieco dać odpocząć mojemu portfelowi :D
OdpowiedzUsuńznam to! na szczęście koszt niewielki, ale zamawiając ze strony przydałoby się dorzucić jeszcze coś do przesyłki ;)
Usuńniektórzy sportowcy piją spoirulinę :] wygląda ohydnie, smakuje też podobno tak sobie dlatego często występuje w owocowych koktajlach :]
OdpowiedzUsuńwłaśnie słyszałam. Kto wiem co mi strzeli do głowy ;)
UsuńMam, używam, uwielbiam! (:
OdpowiedzUsuńAle pominęłaś bardzo istotną cechę tego produktu: bardzo intensywny zapach jedzenia dla rybek :/
masz rację, nie wspomniałam o tym, ale jakoś zapach mi nie przeszkadza. Na początku bardziej przerażał mnie kolor ;)
Usuństrasznie chcę wypróbować!:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będziesz tak jak ja zadowolona :)
UsuńZapach chyba by mi przeszkadzał:(
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje zdjęcie w niej:)
oj nie wiem czy się odważę pokazać się jako wodnik szuwarek :D
Usuńzapach i kolor troszeczkę mnie odstraszają :(
OdpowiedzUsuńdla takiego działania warto znieść te drobne niedogodności :)
Usuńto niesamowite, jak takie zielone coś może działać, super ! :D
OdpowiedzUsuńi kto by pomyślał ;)
UsuńU mnie spirulina się nie sprawdziła - podrażniła mi twarz i przesuszyła włosy.
OdpowiedzUsuńto szkoda wielka :(
UsuńPokochałam swój tonik to twarzy ze spiruliną, dlatego rozumiem i Twoją fascynację algami :) Faktycznie, są cudem odkrytym przez człowieka :))
OdpowiedzUsuńsama robiłaś tonik? jeśli tak to poproszę o przepis! koniecznie :)
UsuńWarto ja nakladac tylko raz w tygodniu w przeciwnym razie moze powodowac podraznienie. ja swoja mieszam z hydrolatami wazne jest rowniez aby nie trzymac jej na twarzy zbyt dlugo bo to rowniez moze podrazniac.
OdpowiedzUsuńwłaśnie słyszałam, że przetrzymana na twarzy może podrażniać
UsuńWarto się zainteresować :)
OdpowiedzUsuńoj warto :)
UsuńCiekawa! Nie stosowałam nigdy spiruliny, ale czas to zmienić - kusząca opinia :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku Kochana :*
wzajemnie :*
UsuńSzkoda że pachnie rybką :(, słyszałam że warto spirulinę stosować "do wewnątrz", próbowałaś może :)?
OdpowiedzUsuńjeszcze nie, natomiast wczoraj odkryłam miejsce, w którym można kupić spiruline spożywczą! Po Nowym Roku będę próbować :)
UsuńJa stosowałam w wersji na nogi :) Troszkę mało wydajne ale efekty świetne.
OdpowiedzUsuńRobiłam taką papkę jak ty na twarz, nakładałam na nogi, zawijałam folią i kładłam się na pół godzinki!:)
o, świetny patent - będę próbować!
Usuńmuszę w końcu zabrać się za moja spirulinkę :))
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto! uważaj tylko żeby nie przetrzymać jej za długo na twarzy, bo może podrażnić :)
Usuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńNigdy wczesniej o tym nie słyszałam... ale chyba się nie skuszę ;P
OdpowiedzUsuńze względu na rybny zapach? :)
UsuńKusi mnie ten produkt coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńKto wie, może niedługo zakupię :)
warto! a do tego cena nie jest wysoka :)
UsuńO jak miło mi z powodu tego posta! :)
OdpowiedzUsuńMimo, że odsypałam Ci trochę spirulinki, mi ona jeszcze została, ale osobiście nie używałam jej. Na dniach chcę właśnie zrobić sobie z niej maseczkę na twarz i włosy. W końcu, nie mogę się za to zabrać. Z tego skorzystała jedynie tylko moja mama :)
Cieszę się, że wystarczyła Ci ta odsypka na te dwie rzeczy :)
wystarczyła i zachęciła do zakupu większej ilości! koniecznie wykorzystaj ją również na sobie :)
UsuńTak się zbieram i zbieram, żeby to zamówić a nigdy jakoś nie mogę się zebrać ;)
OdpowiedzUsuńteż tak często mam z zamówieniami przez internet ;)
Usuń