Dziś kolejna recenzja w ramach współpracy z Malinowy Klubem, a mianowicie przyszła pora na użytkowany przeze mnie ostatnio bardzo intensywnie subtelny peeling do ciała Bielendy z serii Awokado. Poniżej moje trzy grosze na jego temat ;)
O PRODUKCIE
Subtelny peeling do ciała z pestkami to idealny kosmetyk polecany do
całorocznej pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej. Bezpieczny, oleisty
kosmetyk z drobinkami mielonych pestek, skutecznie, a jednocześnie
wyjątkowo delikatnie oczyszcza skórę z szorstkich, łuszczących się,
martwych komórek. Doskonale wygładza, zmiękcza, nawilża skórę, poprawia
jej jędrność i sprężystość. Likwiduje uczcie nieprzyjemnego napięcia
naskórka. Skóra zaczyna "oddychać" i łatwiej wchłania kosmetyki
pielęgnujące. Piękny tropikalny aromat odpręża i relaksuje.
Efekt: gładka, promienna, zregenerowana skóra. Podrażnienia, szorstkość i łuszczenie się naskórka zredukowane. Uczucie naięcia i pieczenia skóry zlikwidowane.
Stosowanie: kilka razy w tygodniu wmasować w wilgotne ciało, dokładnie spłukać.
Sodium Chloride, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sucrose, Petrolatum (Nota N), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Silica, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Shell Powder, Tocopheryl Acetate, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Parfum (Fragrance), CI 47000 (D&C Yellow 11), CI 26100 (D&C Red No. 17).
DZIAŁANIE
Zgodzę się z deklaracją producenta, że działanie peelingu jest subtelne. Nie jest to mocny zdzierak, zwłaszcza kiedy nakładamy go na mokre ciało - wtedy drobinki cukru bardzo szybko się rozpuszczają, a drobinek pestek niestety jest niewiele. Mój sposób - nakładam peeling na w miarę suche ciało, wtedy efekt "zdzierania" jest mocniejszy. Niestety nie odpowiada mi to, że peeling po użyciu pozostawia na skórze tłustą warstwę - podobnie było w przypadku niedawno opisywanego przeze mnie peeling Perfecty. Nie mogę się zgodzić z producentem mówiącym, że "skóra zaczyna oddychać i łatwiej wchłania kosmetyki
pielęgnujące". W moim przypadku tłusta warstewka na skórze utrudnia wchłanianie nakładanego po kąpieli balsamu. Natomiast na plus zaliczam mu świetny melonowy zapach. Fajnie jest poczuć taki owocowy aromat w środku zimy!
OPAKOWANIE
Peeling zamknięty został w zgrabnym, plastikowym słoiczku w energetyzującym, limonkowym kolorze. Produkt łatwo jest wydobyć z opakowania. Słoik opatrzony został tylko jedną naklejką - na wieczku. Reszta informacji o produkcie umieszczona została na kartoniku, w którym produkt kupujemy, co ma swoje plusy i minusy. Naklejki na produktach przechowywanych w wilgotnych łazienkach po jakimś czasie lubią się odklejać - tutaj nie mamy tego kłopotu, a słoiczek przez cały czas użytkowania wygląda atrakcyjnie. Problem natomiast pojawia się w momencie, kiedy po jakimś czasie użytkowania produktu chcemy czegoś na jego temat się dowiedzieć - chociażby sprawdzić skład lub przypomnieć sobie jak często powinniśmy go wg producenta stosować. Czepiam się ;)
KONSYSTENCJA I ZAPACH
Konsystencja peelingu moim zdaniem jest idealna - nie jest ani zbyt zbity, ani zbyt rzadki, dzięki czemu bardzo łatwo można wydobyć go z opakowania. Widać w nim kryształki cukru oraz czarne drobinki czyli zmielone pestki. Niestety czarnych, nierozpuszczalnych drobinek jest stosunkowo mało, a cukier na zwilżonej skórze rozpuszcza się bardzo szybko, przez co efekt peelingu jest bardzo delikatny. Peeling ma przyjemny dla oka, żółty kolor oraz bardzo ładny, dość intensywny zapach, przy czym nie pachnie awokado, jak mogłaby sugerować nazwa, a melonem.
POJEMNOŚĆ
200g
CENA
ok. 17PLN
PODSUMOWUJĄC
Niestety nadal szukam swojego ideału. Mimo że Bielenda dla nosa jest bardzo przyjemna, jej działanie peelingujące, jak dla mnie, jest niestety zbyt słabe. No i jestem na nie dla tłustej warstewki po zastosowaniu.
Znacie Awokado od Bielendy? Jak sprawdził się u Was? Jakie są Wasze ulubione peelingi do ciała?
Niemalże czuję ten jego zniewalający zapach przez monitor komputera ;)
OdpowiedzUsuńZ tym kartonikiem to miałam tak nie raz - ale jak wyrzucisz opakowanie, to zgiń przepadnij ;]
dokładnie :] ale najgorzej jest chyba z kremami, one nagminnie mają skład na opakowaniu, a nie na samym słoiczku. I szukaj wiatru w polu :P
UsuńZ Bielendy miałam kiedyś taki śmiszny suchy peeling z alg - ten to był drapak!!!Ja też nie lubię tłustej warstewki po peelingu :(. Może spróbujesz rękawicy zamiast peelingu?
OdpowiedzUsuńOoo dobrze, że mi przypomniałaś o gąbce - planuję zakup i ciągle zapominam! moim ulubionym drapakiem jest domowy peeling kawowy :)
UsuńJa go uwielbiam! Kochana, ten zapach jest obłędny, a dzięki warstewce tłustej, taki leń jak ja, albo poprawniej powiem, z braku czasu, nie muszę smarować ciałka balsamem - jest oczyszczone i nawilżone :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam też ich Granat - boski!
mmm, ciekawa jestem jak ten granat pachnie - pewnie pięknie! :)
UsuńNie znam, za to uwielbiam maseczkę z Bielendy z tej serii z awokado. :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć! :)
UsuńNigdy nie miałam peelingów Bielendy :)
OdpowiedzUsuńja wcześniej też nie ;)
UsuńMam 2 peelingi z parafiną i tak się ostatnio zastanawiałam czy jest sens ich uzywania ? Chcemy porządnie złuszczyć i oczyscić naskórek , a parafina zapycha. DLatego doszłam do wniosku , że na ciało będę stosowała coś bardziej naturalnego np. peeling z orientany , a te zużyję za stopy i dłonie :)
OdpowiedzUsuńo, dobry pomysł. Bardzo możliwe, że wykorzystam je również w taki sposób :)
UsuńJa tak jak Cupcake - polecam algowy albo koaralowy - zdzieraki, które nie pozostawiają warstwy.
OdpowiedzUsuńJa lubię warstewkę, szczególnie po moim ukochanym solnym z FM Kwiat Wiśni
tego algowego jestem teraz "przez" Was ciekawa!
UsuńMiałam ochotę na kupno któregoś z tych peelingów Bielendy, ale skoro takie słabe to będę szukać dalej wolę mocne zdzieraki:)
OdpowiedzUsuńAnna i Cupcake polecają algowy z Bielendy jako mocny zdzierak :)
Usuńostatnio skończył mi się peeling i myślę nad zakupem tego z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńjesli lubisz warstewkę i zapach melona to myślę, że się polubicie :)
UsuńA ja jestem ciekawa wersji z czarną oliwką. Mam masełko z tej serii i jest bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu tej oliwki :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego peelingu z Bielendy, ale ten melonowy zapach mnie strasznie kusi :-))
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie pachnie :)
UsuńDziękuję za receznję:)
OdpowiedzUsuńa ja za kosmetyk do przetestowania :)
Usuńnie stosowałam jeszcze żadnych peelingów z tej firmy, ale zapachy kuszą :)
OdpowiedzUsuńkojarzy się z latem :)
Usuńa ja bardzo lubię tłustą warstewkę po peelingu, bo nie muszę wtedy już stosować balsamu (ale tłustą od olejów ze składu a nie wazeliny czy parafiny ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do zaobserwowania mnie :)
niby taka mała różnica, a jak wielka ;)
UsuńSmakowicie wygląda, no cóż większość drogeryjnych pilingów ma parafinę w składzie, stąd ta warstewka tłuszczu; ja mam masło Biellendy i teraz też nie wiem, co w nim siedzi 8 )
OdpowiedzUsuńczyli masła mają takie samo opakowanie - kartonik + słoik bez informacji na nim?
Usuńja go nie lubilam:(
OdpowiedzUsuńja mam mieszane uczucia
UsuńA ja lubię te delikatne peelingi tylko melon, awokado itp., to nie moje zapachy...
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za miłe słowa :)
U mnie bardzo dobrze się sprawdził :) I ten słodki zapach... :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
UsuńPigeons!
OdpowiedzUsuńZostałąś otagowana!
http://anna-kosmetykoholiczka.blogspot.com/2012/12/tag-co-zrobisz-aby-te-swieta-byy.html
P.S. przepraszam za opóźnienie, ale przesyłka jutro do Ciebie wyjdzie
Buziaki
dziękuję - postaram się wkrótce odpowiedzieć :)
Usuńnie ma sprawy, nie pali się :*
Śmieję się bo wady wymienione przez Ciebie są dla mnie zaletą :) Ja np nie lubie się balsamować, więc jeżeli peeling zmiękcza skórę i zostawia warstewkę, to mam przynajmniej jedną czynność z głowy ;) Opis mnie przekonuje, więc pewnie kiedyś po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że pod pilingiem z Perfecty pisałaś, że lubisz warstewkę :) niech się sprawdza u Ciebie! daj znać czy czujesz melona czy awokado ;)
UsuńMoja przyjaciółka go ma i też stwierdziłyśmy, że chyba tylko stał koło awokado ;p
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńSzkoda, że pozostawia tą tłustą warstwę, coś mi się zdaje, że nie polubilibyśmy się z tego powodu. :/
OdpowiedzUsuńPrezentuje się świetnie!:) Lubię bardzo Bielendę, pewnie kiedyś sprawdzę to avocado:) Pozdrawiam, życzę miłego dnia
OdpowiedzUsuń