Witajcie po znów dłuższej niż bym sobie tego życzyła przerwie. Jako że mamy dziś pierwszy dzień grudnia (jak to możliwe?!), mam dla Was standardowy post z ulubieńcami miesiąca listopada. Tym razem makijaż, a w nim głównym punktem programu był w tym miesiącu kolor na ustach.
Stawiałam tutaj głównie na pomadki mocno nawilżające usta,. Wszystko dlatego, że niskie temperatury nie sprzyjają delikatnej skórze ust, a dzięki pomadkom takim jak Bourjois czy Celia jestem w stanie, poza ładnym wyglądem, zapewnić moim ustom dodatkową pielęgnację i nawilżenie.
Dwie z pomadek Bourjois Color Boost widzieliście już w akcji tutaj, trzecia z nich natomiast jest ze mną dopiero od niedawna. Skusiłam sie na nią w rossmannowej promocji -40% (jedyna rzecz jaką kupiłam) i już ją uwielbiam. Na ustach pokażę Wam ją wkrótce.
Chętnie sięgałam też po pomadkę Celii z serii Care w odcieniu nr 1. Kolor jest idealny na obecną porę roku, a pomadka świetnie pielęgnuje usta i wygląda dobrze nawet na tych suchych i spierzchniętych.
Ulubionym podkładem w tym miesiącu był Bourjois 123 Perfect. Jak widać wydrapuję już resztki ze ścianek. Chciałam kupić nową buteleczkę na promocji w Rossmannie, niestety w tych, które odwiedziłam, a jak się okazuje w niewielu Rossmannach trafimy na szafę Bourjois, nad czym ubolewam, zostały już tylko sporo ciemniejsze odcienie. Korektor listopada to Studio Finish MAC'a. Lubię go niezmiennie, a zainteresowane osoby odsyłam do mojej recenzji.
Na oku w tym miesiącu gościł najczęściej czarny liner z MAC'a - mam go już dobre 2 lata, a on nadal ma odpowiednią konsystencję! Poza tym sięgnęłam po miniaturową wersję tuszu Lancome Hypnose Drama i się nie zawiodłam. Jest to jeden z niewielu tuszy, które na koniec dnia nie ląduje rozmazany na moich dolnych powiekach w zewnętrznych kącikach oczu. Jeśli macie ten sam problem i możecie mi polecić godny zaufania pod tym względem produkt - będę wdzięczna!
A jacy są Wasi ulubieńcy listopada?
mam tez ten liner i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Celię w numerze 603, mój ukochany kolor :)
OdpowiedzUsuńPomadeczki z Bourjois... dalej się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś!
Odkryłam za to fajne pomadki z Celii z kwasem hialuronowym.
Piękne!!! <3
Mnie ten podkład nieco przesusza i podkreśla suche skórki, które miewam naprawdę rzadko, bo mam cerę mieszaną.
OdpowiedzUsuńNie mam nic z twoich ulubieńców ;/
OdpowiedzUsuńCelii z tej serii nie miałąm jeszcze, ale nie powiem, zeby mnie nie ciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńTe pomadki z Bourjois bym chciała :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńale cuda :D
OdpowiedzUsuńJa raczej ograniczyłabym się w tym wypadku do zapoznania z podkładem ;-)
wszystko bym chetnie przygarnela zastanaiwalam sie nad tym podkladem z Bourjois
OdpowiedzUsuńszminki w kredce (w tym z Bourjois) to mój faworyt ostatnich miesięcy :)
OdpowiedzUsuńPomadkę Celii mam zamiar kupić w tym miesiącu :) A kredki sama bym chciała mieć, może w końcu jakąś dorwę :)
OdpowiedzUsuńprzyznam że ciekawi mnie ten podkład ;P
OdpowiedzUsuńmam Orange Punch z Bourjois, ale kolor nie mój ;/
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić ten korektor z Mac... piękne te pomadki
OdpowiedzUsuńPomadka z Celii ujęła moje serce! :D Piękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te pomadki w kredce.
OdpowiedzUsuńU mnie listopad wypadł mocno "pielęgnacyjnie" ;) a ulubieńcem zostało serum Sanoflore :).
OdpowiedzUsuńMnie trochę zapach tych pomadek Celi przytłacza.
OdpowiedzUsuń