O moim uwielbieniu do siemienia lnianego pisałam już dwukrotnie (klik, klik). Nakładam go na włosy, twarz oraz dłonie i cieszę się świetnym nawilżeniem tych partii mojego ciała. Jakiś czas temu przeczytałam post na temat efektów spożywania siemienia lnianego na blogu Zakręcony Świat Wery i zapragnęłam przetestować na sobie moc działania od wewnątrz tych cudownych ziarenek. Dlaczego siemię? Ponieważ zawiera witaminę E oraz witaminy z grupy B, nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, flawonoidy, cynk, lecytynę, fitoestrogeny, błonnik, działa przeciwnowotworowo, wpływa na układ pokarmowy itp., itd.
Troszkę trwało nim znalazłam swój ulubiony sposób spożywania siemienia. Początkowo poszłam na łatwiznę i jadłam wcześniej zmielone i odtłuszczone ziarenka (zalewałam je gorącą wodą, mieszałam, a po ostygnięciu taką papkę dodawałam do jogurtu lub owocowej maślanki. Po kilku dniach i kilku postach na blogach dowiedziałam się, że taka postać siemienia nie jest już niestety pełnowartościowym produktem, ponieważ pozbawiona została cennych składników.
Kolejny sposób (o którym przeczytałam tutaj), przez kóry przeszłam to zalanie 1 łyżki ziarenek przegotowaną, zimną wodą (250ml) i odstawienie do lodówki na 24h. Po tym czasie dodałam do tego jedno jabłko i wszystko zmiksowałam, a napój wypiłam. Niestety ten sposób całkowicie się u mnie nie sprawdził - źle się czułam, a mój żołądek zaprotestował bólem i wzdęciem.
Ostatecznie zdecydowałam się na ziarenka w całości (1 łyżka dziennie), które zalewam niewielką ilością gorącej wody. Po ostudzeniu albo od razu dolewam do tego truskawkową maślankę (wtedy bardzo wolno piję rozgryzając ziarenka, aby ułatwić ich trawienie), albo miksuje je na papkę i wtedy dolewam nabiał.
Pamiętajcie, że siemię lepiej spożywać wieczorem (min. godzinę po ostatnim posiłku), ponieważ tworzy ono osłonkę w naszych jelitach i utrudnia przez to wchłanianie się cennych składników odżywczych z pokarmu.
Jakich efektów oczekuję?
No i na zakończenie stan moich włosów na chwilę obecną (dokładnie 21 marca). Mam nadzieję, że wystarczy mi wytrwałości i siemię pozostanie ze mną na dłużej. Wtedy podzielę się z Wami swoimi wrażeniami.
A może któraś z Was poczuła się zachęcona właściwościami siemienia i chciałaby do mnie dołączyć? Wiadomo, że w kupie raźniej ;)
Troszkę trwało nim znalazłam swój ulubiony sposób spożywania siemienia. Początkowo poszłam na łatwiznę i jadłam wcześniej zmielone i odtłuszczone ziarenka (zalewałam je gorącą wodą, mieszałam, a po ostygnięciu taką papkę dodawałam do jogurtu lub owocowej maślanki. Po kilku dniach i kilku postach na blogach dowiedziałam się, że taka postać siemienia nie jest już niestety pełnowartościowym produktem, ponieważ pozbawiona została cennych składników.
Kolejny sposób (o którym przeczytałam tutaj), przez kóry przeszłam to zalanie 1 łyżki ziarenek przegotowaną, zimną wodą (250ml) i odstawienie do lodówki na 24h. Po tym czasie dodałam do tego jedno jabłko i wszystko zmiksowałam, a napój wypiłam. Niestety ten sposób całkowicie się u mnie nie sprawdził - źle się czułam, a mój żołądek zaprotestował bólem i wzdęciem.
Ostatecznie zdecydowałam się na ziarenka w całości (1 łyżka dziennie), które zalewam niewielką ilością gorącej wody. Po ostudzeniu albo od razu dolewam do tego truskawkową maślankę (wtedy bardzo wolno piję rozgryzając ziarenka, aby ułatwić ich trawienie), albo miksuje je na papkę i wtedy dolewam nabiał.
Pamiętajcie, że siemię lepiej spożywać wieczorem (min. godzinę po ostatnim posiłku), ponieważ tworzy ono osłonkę w naszych jelitach i utrudnia przez to wchłanianie się cennych składników odżywczych z pokarmu.
Jakich efektów oczekuję?
- wysypu baby hair, a przez to zagęszczenia moich włosów. Po kozieradce widzę już sporo nowych włosów, ale chcę więcej! A co! :P
- nawilżenia włosów i skóry od wewnątrz
- zwiększonego połysku włosów
- wzmocnienia paznokci
No i na zakończenie stan moich włosów na chwilę obecną (dokładnie 21 marca). Mam nadzieję, że wystarczy mi wytrwałości i siemię pozostanie ze mną na dłużej. Wtedy podzielę się z Wami swoimi wrażeniami.
A może któraś z Was poczuła się zachęcona właściwościami siemienia i chciałaby do mnie dołączyć? Wiadomo, że w kupie raźniej ;)
Oj ja się tak zbieram, zbieram...i nie mogę się przełamać :/ bleee :(
OdpowiedzUsuńja siemię dodaję do owoców/warzyw gdy miksuję je w blenderze
OdpowiedzUsuńja pije siemie ale juz mielone, w ziarenkach nie probowalam...
OdpowiedzUsuńJa zmielone nasiona dodaję do jogurtu. Nie wiedziałam, że w takiej postaci nie ma cennych składników :/ pewnie to wina tego, że są już wcześniej zmielone?
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że można ziarenka, a po papce miałam ogromne problemy z żołądkiem. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńTo Twój naturalny kolor? Jeżeli tak , to piękny :)
OdpowiedzUsuńja miałam przymiarki do picia siemienia ale za każdym razem zniechecalam sie po kilku dniach:)trzymam kciuki za Ciebie;)
OdpowiedzUsuńja powinnam do siemienia wrócić, ale jakoś zawsze odwlekam....
OdpowiedzUsuńpostaram się!
piękne masz te włosy :>
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńja piję codziennie od 6 :)
OdpowiedzUsuńja zajadam się z jogurtem, ale ostatnio odkryłam jedną bardzo ważna rzecz, ale o tym napisze po świętach
OdpowiedzUsuńChciałabym się przekonać do stosowania siemienia wewnętrznie , ale nie potrafię :(
OdpowiedzUsuńDołączam się! :) idę jutro po siemię, a włosy to już masz piękne!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:)))
a ja piję całe ziarna zalewane ciepłą wodą:)
OdpowiedzUsuńi lubię:)