poniedziałek, 28 stycznia 2013

Maślana przyjemność dla ust... i dla nosa

Dziś post na temat produktu, o którym każda z Was słyszała już wielokrotnie, a większość z Was ma go już pewnie w swoich zapasach. Jeśli jednak znajdzie się wśród czytających ktoś, kto waha się nad jego zakupem, mam nadzieje, że poniższy post przekona go do tego ostatecznie. Jakiś czas temu pisałam, że moim niekwestionowanym ulubieńcem do pielęgnacji ust jest Blistex (jego recenzję możecie przeczytać tutaj -> klik). Nowy produkt Nivei zdołał jednak na tyle skutecznie podbić moje serce, że sięgam po niego zdecydowanie częściej niż po Blistex.




O PRODUKCIE
Wzbogacona o masło shea i olejek migdałowy formuła balsamu do ust Nivea z Hydra IQ, zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację. Rozpieszczająca usta formuła z aromatem Vanilla & Macadamia sprawia, że są one niezwykle miękkie.  Produkt dostępny w czeterech wesjach zapachowych: Original (wersja bezzapachowa), Raspberry Rose, Caramel Cream i Vanilla & Macadamia.

SKŁAD
Cera Microcristallina, Paraffinum Liquidum, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Butyrospermum Parkii Butter, Ricinus Communis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Aqua, Glycerin, Glyceryl Glucoside, BHT, Aroma, CI 77891, CI 77492.

DZIAŁANIE
Lip Butter świetnie nawilża usta. Wystarczy wieczorem nałożyć warstwę produktu, by każdego ranka budzić się z miekkimi, wypielęgnowanymi ustami, na których każda pomadka będzie wyglądała kusząco. Moim zdaniem Nivea lepiej jednak sprawdza się na ustach jako produkt prewencyjny niż typowo leczniczy. Aby utrzymać dobrą kondycję ust nakładam na nie masełko, jeśli jednak moje usta są już spękane, lepiej sprawdza się na nich leczniczy Blistex. Lip Butter zostawia na ustach przyjemną, tłustawą warstewkę i lekki blask, jednak nie bieli ich i spokojnie można nałożyć zaraz na usta jakiś produkt kolorowy. Nivea jest wydajna - na zdjęciu możecie zobaczyć ubytek po przeszło miesięcznym codziennym stosowaniu.




OPAKOWANIE
Balsam zamknięto w zgrabnej, metalowej puszeczce, przywodzącej na myśl oryginalne opakowanie kremu Nivea. Otwiera się bez problemu, jednak nie musimy się obawiać, że pudełko otworzy się samo, nieproszone podczas noszenia w torebce czy kieszeni. Można je uznać za niewygodne i mało higieniczne, jeśli jednak używamy balsam w warunkach kontrolowanych (w moim przypadku tylko w domu), jesteśmy w stanie utrzymać balsam w czystej postaci, bez zanieczyszczeń i nieporządanych "farfocli" na jego powierzchni.

KONSYSTENCJA I ZAPACH
Lip Butter Nivea, zgodnie z nazwą ma przyjemną konsystencję masła. Przed pierwszym użyciem wydawał się być twardy, jednak pod wpływem ciepłą palca masełko lekko się topi, a wydobycie z pudełka odpowiedniej ilości produktu jest bardzo proste. Zapach i przyjemna konsystencja to dwa główne powody, dla których sięgam po niego bardzo często. Wersja Vanilla & Macadamia pachnie pięknie - waniliowo, ale nie jest to zapach zbyt słodki czy duszący.




DOSTĘPNOŚĆ
sieć drogerii Rossmann, Natura, Super-Pharm, małe osiedlowe drogerie

POJEMNOŚĆ
19ml (sporo!)

CENA
ok. 9PLN

PODSUMOWUJĄC
Z przyjemnością codziennie sięgam po pięknie pachnące i nawilżające masełko. Bardzo lubię uczucie zadbanych, miękkich ust po przebudzeniu, które daje mi nałożenie produktu grubszą warstwą na noc. Świetnie chroni moje usta podczas aktualnej, mało przyjaznej pogody. No i kusza mnie kolejne zapachy - następny będzie karmel!

Znacie/macie Lip Butters? Jak sprawdzają się u Was?

64 komentarze:

  1. wciąż się zastanawiam czy go chcę :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie każda pozytywna notka coraz bardziej skłania do zakupu :)

      Usuń
    2. cholera, moja zdolność perswazji leży ;P

      Usuń
    3. czyli nie jest ze mną jednak tak źle ;)

      Usuń
  2. nie miałam jeszcze okazji testować go, mam jeszcze dużo balsamów a projekt denko trwa więc pewnie prędko na niego się nie skusze ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie projekt denko też trwa, ale akurat wśród produktów do ust nie jestem w stanie go wdrożyć ;)

      Usuń
  3. Mam wersję karmelową i cieszę się, że ją kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta wersja będzie u mnie jako następna :)

      Usuń
    2. też mam karmelową i zapach koło karmelu nawet nie leżał. mam masę karmelowych balsamów, bo uwielbiam ten zapach, a ten pachnie raczej biszkoptami, czy ciasteczkami, ale na pewno nie jest to karmel.

      Usuń
  4. Ojoj ja go chcę już dłuższy czas, dopiero mam zamiar go zakupić:)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam :) i wszyscy wokół mi podkradaja :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej mam na niego ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam karmelka i bardzo lubie :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie kusi mnie ta wersja - jak tylko skończę obecną to kupię :)

      Usuń
  8. Ku mojemu szcześciu jeszcze ich nie widziałam w drogeriach - fakt, zapominam się rozejrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie mnie kusi! Zastanawiam się tylko czy nie wrócić do mojego ukochanego balsamu Tisane, kusi mnie też Carmex w wersji klasycznej. I jeszcze Nuxe. Muszę się poważnie zastanowić i przemyśleć to wszystko jeszcze raz na nowo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jeszcze nigdy nie próbowałam osławionego Tisane - wstyd! ;)

      Usuń
  10. Jak dla mnie z jedną rzeczą mnie Nivea rozczarowała. 19 ml to nie dużo. Mogliby się poświęcić i wyprodukować w rozmiarze popularnej "niwejki" :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kuszą mnie te masełka, ale... bana na zakupy mam!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja kupiłam wersje karmelową i miałam ją jakieś 10 minut bo mamie się bardzo spodobał haha :( muszę kupić znów ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę sie kiedyś skusić na to masełko, już od dłuższego czasu wybieram się na zakupy , może w końcu po sesji wyłonię się z mojej "pieczary" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ah, pamiętam te czasy, ledwo po jedzenie się wychodziło w trakcie sesji ;)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. brzmi tak sobie, bo ja o zapachach średnio potrafię pisać, ale za to jak pachnie! ;)

      Usuń
  15. Zastanawiam się nad nim, to kosząca rzecz:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo, i te puszeczki są takie słodziakowe, mimo że niehigieniczne ;)

      Usuń
  16. Mam takie masełko ale malinowe;p;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam już zapas w postaci wersji malinowej i karmelowej, ale masełko jest tak wydajne, że nie wiem kiedy zużyję moje pierwsze - bezzapachowe!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam malinowe, ale to dalej mnie kusi i chyba ulegnę :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Mmm, smakowita pielęgnacja ;)
    Nabrałam ochoty na tą Wanilię z Macadamią ;)
    Miłego wieczorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. NIe zawaham się go kupić! To nic, że w kolejce do zużycia czekają 2 napoczęte FlosLeki - nie wytrzymam, Nivea musi być mój!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie po kieszeniach rozsiane są przeróżne pomadki, o usta trzeba dbać i koniec! ;)

      Usuń
  21. jak tylko skończę moje malinowe masełko skuszę się na wanilię :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest świetne tylko to opakowanie, tak nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie przepadam, ale jest np. dużo wygodniejsze niż Carmex w słoiczku ;)

      Usuń
  23. mnie nie kusi, przez opakowanie, nie cierpię tak gmerać, zresztą mam swoje masełeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam okazji, ale czytałam pozytywne i pachnące recenzje:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mój zimowy ulubieniec. Zapach karmelowy jest boski!

    OdpowiedzUsuń
  26. kuszą mnie te masełka a szczególnie ta wersja zapachowa. Z jednej strony bym kupiła, ale nie przekonuje mnie ta forma aplikacji. Nie lubię mazać palcem w słoiczku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście słoiczek jest płaski i szeroki i dzięki temu grzebie się wygodnie ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...