Usta jak moje tylko ładniejsze ;)

Dziś chciałabym Wam pokazać konturówkę, która skradła w ostatnich dniach moje serce. Kolor bynajmniej nie jest szalony, przeciwnie - to stonowany nudziak w idealnym dla mnie nudziakowym odcieniu. Jest tylko odrobinę ciemniejszy od naturalnego odcienia moich ust, przez co w całości pokryte konturówką wyglądają naturalnie, są tylko ładniejsze i bardziej zdefiniowane.

Konturówka Catrice (9,99PLN) w odcieniu 020 Nude'Religion to piękny naturalny odcień, który nie jest ani za ciepły, ani za zimny. Jak dla mnie nie jest również zbyt jasny, ponieważ nie lubię rozjaśniać swoich ust - w jasnych kolorach na ustach czuję się strasznie wyblakła i nijaka.

Konturówka jest z tych wysuwanych, które nie wymagają temperowania. Do tej pory kupowałam zazwyczaj kredki klasyczne i musze przyznać, że jest to miła odmiana. Choć tuż po zakupie miałam ochotę wywalić ją do kosza, bo mechanizm wysuwania zaciął się i za chiny ludowe nie byłam w stanie jej wykręcić. Po chwili mojej frustracji kredka zaczęła zachowywać się już normalnie i do tej pory nie stwarza żadnych problemów. Opakowanie ma ładny, klasyczny design i zakrętkę, która mocno "siedzi" na kredce - nie musimy się obawiać, że nosząc ją w torebce coś się z nią stanie. Kolor zakrętki zależy od koloru kredki, więc mając kilka konturówek z tej samej serii łatwo nam jest znaleźć tą właściwą.

Lubię nakładać ją nie tylko na kontur, ale również na całe usta - mat w takim wydaniu bardzo mi się podoba, no i jest trwały. Kredka nie wysusza ust, jeśli tylko nakładamy ją na zadbaną i gładką powierzchnię. Jeśli mamy suche skórki, nie ma rady, podkreśli tylko ich obecność, ale nie jest to chyba dla żadnej z nas zaskoczeniem.

Znacie konturówki Catrice? Polecacie jakieś kolory? Polubiłam ją i chętnie stanę się posiadaczką jeszcze jakiejś sztuki ;)