Dziś post niekosmetyczny, a mianowicie chciałabym się z Wami podzielić piosenką Wildest Moments Jessie Ware, która ostatnio wpadła mi w ucho i niezwykle mi się spodobała. Zauroczyło mnie w niej wszystko - począwszy od samej piosenki, poprzez prostotę towarzyszącego mu teledysku, na stylizacji i delikatnym makijażu skończywszy. Same posłuchajcie i zobaczcie :)
Może Wam również wpadły ostatnio w ucho jakieś ciekawe kawałki i możecie mi coś ciekawego polecić? Chętnie posłucham czegoś nowego :)
Dobry numer :). Troszkę kojarzy mi się z Laną del R. (podkład), troszkę ze stylistyką lat 80 (echo). Miły dla oka teledysk, wreszcie nikt się nie trzęsie i nie podskakuje ;)))
OdpowiedzUsuńhaha, dobrze to ujęłaś ;)
UsuńLubię ładny, damski wokal ;)
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńŁadny ma głos!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio słucham Cher Lloyd, ma specyficzny głos :)
dzięki za polecenie, posłucham sobie :)
UsuńBardzo przyjemna piosenka, ja się ostatnio zasłuchuję w Lanie, wciąż nie mam dość video games;)
OdpowiedzUsuńteż do niej z przyjemnością wracam :)
UsuńCudowna! Replay, replay, replay... i tak w kółko :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
ha, miałam tak samo ;)
UsuńDni mijają, a ja ciągle jestem nią totalnie zauroczona... Dziękuję, że mogłam ją odkryc dzięki Tobie ;)
Usuńnie ma za co Kochana :)
Usuńdobra nuta, wybieram się do Warszawy na jej koncert :-)
OdpowiedzUsuńOoo, zazdroszczę! Udanej zabawy :)
UsuńBardzo dobry kawałek! A co polecam? Mam kilka pozycji, jeśli mogę zaspamować, to w tej notce zamieściłam moje muzyczne top 10:
OdpowiedzUsuńhttp://chwil-pare.blogspot.com/2012/09/muzykomania_4.html
świetnie, dziękuję bardzo!
UsuńŚwietny kawałek, chodzi za mną cały czas ;D
OdpowiedzUsuń