Kolejna recenzja kosmetyku Pat&Rub, tym razem pomarańczowy peeling do ust, wyróżniony w 2012 roku przez InStyle i magazyn Uroda. Peeling trafił w moje ręce na krakowskim spotkaniu blogerek (klik) i bardzo mnie ucieszył, ponieważ po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na jego temat, chciałam przetestować go na własnej skórze, a dokładniej - na ustach.
O PRODUKCIE
Piling do Ust Pat&Rub Pomarańczowy to kosmetyk naturalny, który delikatnie złuszcza skórę ust, a następnie nawilża ją i wygładza. 100% natury tak ważne na ustach! Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych. Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym. Kolor nadaje masło pomarańczowe i olej anatto. Aromat pilingu pochodzi od olejku pomarańczowego. Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
Kompozycja:
- ksylitol*
- olej sojowy*
- masło pomarańczowe*
- olej annatto*
- olejek pomarańczowy*
*surowce naturalne i z eko certyfikatem
Sposób użycia: Weź odrobinę cukrowego kosmetyku na palec i rozsmaruj na ustach, po zabiegu możesz bezkarnie oblizać usta. To jest w 100% jadalne, pyszne i słodkie :) Używaj, aby usta odzyskały gładkość i blask. Polecamy piling ust przed nałożeniem koloru na usta.
SKŁAD
Xylitol, Glycine Soja (Soybean) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Bixa Orellana Seed Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Limonene, Linalool, Citral
DZIAŁANIE
Peeling bardzo ładnie złuszcza wszelkie odstające i niepotrzebne skórki (choć moje nie są pod tym względem bardzo wymagające, więc ciężkiego zadania peeling nie miał) na naszych ustach sprawiając, że każdy kolor nałożony później na ustach ładnie się prezentuje, a same usta są gładkie i miękkie. Po krótkim masażu drobinkami ksylitolu usta wydają się być jakby delikatnie pełniejsze, lepiej ukrwione. Do peelingu mam jednak jedno "ale". Zlizywanie drobinek (przed którym bardzo trudno się powstrzymać ze względu na zapach i słodycz drobinek!), a przy okazji oblizywanie ust powoduje u mnie nieprzyjemne uczucie ściągnięcia delikatnej skóry ust, którego nie znoszę. Jedna z moich głównych zasad pielęgnacji ust to nie oblizywanie ich, ponieważ powoduje ono ściągnięcie i wysuszenie delikatnego naskórka. Po peelingu muszę więc usta dodatkowo nawilżyć jakimś smarowidłem (najczęściej jest to Lip Butter Nivea), inaczej źle się czuję. Brak więc jak dla mnie obiecywanego przez producenta efektu nawilżenia.
OPAKOWANIE
Mały, zgrabny, przezroczysty słoiczek z czarnym wieczkiem. Dzięki przezroczystemu plastikowi jesteśmy w stanie zobaczyć co jest w środku i ile produktu nam jeszcze zostało. A że peeling Pat&Rub mają intensywne, zachęcające kolory, widok jest bardzo przyjemny dla oka.
KONSYSTENCJA I ZAPACH
Konsystencja peelingu jest dość gęsta, przynajmniej na początku, co może trochę utrudniać jego aplikację. Grudki peeling lubią spadać z palca i ust, co jest czasami dość irytujące. Intensywny pomarańczowy kolor i taki sam zapach zachęcają do użycia - sam proces peelingowania jest nim bardzo przyjemny! No i to, że po aplikacji resztki słodkiego peelingu możemy sobie zjeść :D
WYDAJNOŚĆ
Spora! Peelingu wystarczy nałożyć na usta bardzo niewiele, a słoiczek jak na tego typu produkt jest naprawdę spory.
DOSTĘPNOŚĆ
sklep internetowy Pat&Rub, Sephora
POJEMNOŚĆ
25ml
CENA
49PLN
PODSUMOWUJĄC
Całkiem fajny produkt, zwłaszcza ze względu na apetyczny zapach i przyjemną słodycz, jednak jak dla mnie nie jest to niezbędnik. Nie należy do najtańszych, a podobny efekt otrzymamy w domu mieszając ze sobą cukier, miód i oliwę. Poza tym moja regularna pielęgnacja ut pozwala mi uniknąć nieestetycznych, odstających suchych skórek na ustach.
Co Wy o nim sądzicie - niezbędnik czy przyjemny dodatek, bez kórego można spokojnie żyć?
A ja mam zamiar sobie wypróbować peeling do ust od Lusha
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem-zważywszy na cenę- bardzo przyjemny dodatek :)
OdpowiedzUsuńNie miałam takiego cuda:) Wygląda bardzo apetycznie, póki co myślę, że będę spokojnie żyć bez niego :D
OdpowiedzUsuńDla mnie takie produkty są mało potrzebne. Dwa,że dziwi mnie zachęcanie do oblizywania ust.
OdpowiedzUsuńraczej gadżet moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie zbędny gadzet, tym bardziej ze kosztuje prawie 5 dych!
OdpowiedzUsuńtak samo swietnie sprawdza sie odrobina miodu z cukrem:)lub sam masaz np. szczoteczka do myca zebow:)
Mam sporą odlewkę wersji różanej.
OdpowiedzUsuńPrzyjemny, aczkolwiek zbędny gadżet :)
Jak dla mnie najlepszym peelingiem do ust jest odrobina cukru z miodem:)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę to zwykły gadżet, bo podobnej jakości peeling można zrobić domowym sposobem ;)
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym taki posiadać - gotowy, pachnący i moim zdaniem potrzebny :)
OdpowiedzUsuńsama bym sobie go nie kupiła, bo wydać 5 dych na takie coś to dużo, dlatego dobrze, że nam się trafiło te peelingi dostać :)
OdpowiedzUsuńehhhh z chęcią sama bym go sprawdziła, niestety cena jak dla mnie zbyt wysoka :(
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki tej firmy , ale ceny nie do końca :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs , gdzie możesz wygrać rosyjskie kosmetyki :)
Mam go i jest cudowny, ale szczerze mówiąc...potrafię sobie wyobrazić jak się bez niego obchodziłam;)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się, ale ta cena..
OdpowiedzUsuńgadżet, ale jaki przyjemny :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi sie, ze to raczej taki gadzet, ale za to jaki mily mmmm :D
OdpowiedzUsuńJest przyjemny i lubię go, ale wiem, że gdy się skończy nie kupię ponownie :)
OdpowiedzUsuńgla mnie to bardziej gadżet,ale za to jaki mniamuśny:)
OdpowiedzUsuńdodatek, który bym chciała spróbować
OdpowiedzUsuńTeż mam ten peeling. Fajny z niego gadżet, ale można go zastąpić dużo tańszymi peelingami domowymi.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten peeling okazał się wybawieniem :) Domowe peelingi są fajne, pod warunkiem, że ktoś lubi miód, a ja go nie znoszę :D Poza tym często zdarzają się fajne promocje, tak jak ostatnio :)
OdpowiedzUsuńHmmm chyba na razie mi nie potrzebny taki gadżet :)
OdpowiedzUsuńznając mnie to pewnie bym użyła raz, a potem by leżał;)
OdpowiedzUsuńdla mnie też niezbędnikiem nie jest. jakoś przeżyłam 23 lata bez takich bajerów i mam się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńJa do peelingu ust używam płatków peelengujących Cleanic ale fajnie byłoby mieć coś tak profesjonalnego jak ten peeling Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym kupiła, ale cena dość wysoka.
OdpowiedzUsuńKażdy peeling do ust (gotowy, czy domowy) to niezbędnik według mnie :) A ta pomarańczka z P&R jest kusząca :)
OdpowiedzUsuńMam inny zapach/smak, ale uwieeeeeelbiam go nakładać na usta :D
OdpowiedzUsuńFajny gadżet, ale u mnie niezbędny by raczej nie był ;-)) A nawet jeżeli już bym się uparła na peeling to tak jak napisałaś - wystarczy miód, cukier i jakiś olejek :-)
OdpowiedzUsuńbardzo chcialam ten peeling mieć, polowałam na niego dlugo, kreciłam sie... ale stwierdziłam ze 50zł to sporo, tym bardziej że moge takie "cos" stworzyć sama. Fakt, że nie zawsze mi sie chce, wiec szukam tanszej alternatywy ;)
OdpowiedzUsuńJak sama wspomniałaś, po co wydawać 49 zł na słoiczek peelingu, który można zrobić samemu w domu za grosze? Ewentualnie dodać jakiś naturalny olejek zapachowy, żeby nam ładnie pachniał i mamy wspaniały peeling. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa do peelingowania ust używam zwykłego cukru :)
OdpowiedzUsuńFajny gadżecik :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek jak wspomniałaś, nie należy do musów w naszej kosmetyczce ;)
Mam różany i kawowy ;). Dla mnie niezbędnik, miękka szczoteczka do zębów u mnie nie działa, a nie mam cierpliwości do tego aby peeling wykonywać za każdym razem samodzielnie :).
OdpowiedzUsuńPrzyjemny dodatek;) Szkoda, że taka cena.
OdpowiedzUsuńMiałam już kupić kawowy, kiedy był za pół ceny, ale zrezygnowałam. Nie potrzebuję takich gadżetów ;D
OdpowiedzUsuń