Witajcie świątecznie :) Korzystają z chwil wlnego czasu chciałabym Wam dzisiaj pokazać kilka kosmetyków marki White Flowers, które dotarły do mnie jakiś czas temu dzięki uprzejmości owej firmy. W paczce znalazła się pełna oferta.
Jednym z kosmetyków, które otrzymałam jest suche błoto z morza martwego, które wpadło mi w oko już jakiś czas temu na półkach Rossmanna. Nie skusiłam się na nie wtedy, ponieważ chciałam poczekać na recencje w internecie. Teraz już nie mam innej opcji jak tylko błoto wypróbować :)
Kolejny kosmetyk to mydło błotno-solne z Morza Martwego - nie wiem czy będę stosowała je do mycia twarzy, ale próbę na pewno popełnię i to już wkrótce, bo żel do mycia twarzy, któreg aktualnie używam jest już na wykończeniu.
Następnie mamy sól do kąpieli z Morza Martwego. Wanny niestety nie posiadam więc w tej roli jej nie wykorzystam, ale do pielęgnacji stóp przed okresem sandałkowym będzie jak znalazł :)
I na koniec zostały nam maseczki w trzech róznych wersjach: anti-age, do cery z problemami i pielęgnująca. Zapowiadają się ciekawie.
Wkrótce postaram się dać Wam znac jak kosmetyki White Flowers się u mnie spisują. A może Wy juz teraz możecie podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z produktami tej marki?
Zerkałam ostatnio w Rossmannie na to mydło! Czekam wiec na Twoją opinię :)
OdpowiedzUsuńMaseczki wzbudziły moje zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńPoczekam na recenzję :)
Bardzo lubię błoto z Morza Martwego. Mam innej firmy.
OdpowiedzUsuńmydełko fajne, ale na pewno trochę wysusza i pęka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyki z Morza Martwego :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie http://claudiamodaiuroda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMnie mydło najbardziej ciekawi :)
OdpowiedzUsuń